W dobie ogromu przepływu informacji oraz danych osobowych, może się wydawać, że ostatnim „bastionem” anonimowości został Internet. Jest to bardzo mylne stwierdzenie. Obecnie można znaleźć tam wszystko o wszystkim.
Często logując się na wielu stronach zaznaczamy zgodę na wykorzystywanie naszych danych osobowych. Ludzie nawet nie zauważają co zaznaczają, a jest to krok utraty anonimowości. Mylnie myśląc, że nikt nie dowie się kim jesteśmy, ludzie często czują się bezkarni. Dopuszczanie się wielu przestępstw np. pomówienia czy kradzieży – wszystko to stało się łatwiejsze i częstsze dzięki Internetowi.
Nawet rok pozbawienia wolności grozi za zniesławienie w środkach masowego komunikowania zgodnie z art. 212 Kodeksu Karnego. Najlepszym przykładem tego jak łatwo jest mieć problemy przez Internet jest głośna sprawa z vlogerem, który obrażał i namawiał do rozbierania się nastoletnie dziewczynki. Za popełnione czyny grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Warto zauważyć, że nasze dane mogą wypłynąć nawet jeśli ich nie podamy. Policja może do nich dojść po adresie IP. Za przestępstwa popełnione przez Internet odpowiadamy tak samo jak za wszystkie inne( czasami nawet bardziej jeśli tak stanowi ustawa). Trzeba się zastanowić nad swoim zachowaniem tam, bo mowa nienawiści w sieci jest mocniejsza niż w świecie realnym.
Nie widząc innych osób czujemy się odważniejsi, a tam nic nie ginie wszystkie obraźliwe komentarze mogą zostać zapisane, dlatego warto pomyśleć i nie psuć sobie przyszłości przez nieodpowiednie zachowanie. Ściganie przestępstw internetowych jest cały czas coraz bardziej propagowane i trzeba mieć nadzieje, że będzie ich cały czas mniej.